Dzień kobiet obchodziłam w tym roku w wyjątkowo doborowym babsko-scrapowym towarzystwie. Uczestniczyłam bowiem Maratonie Scrapowym prowadzonym przez Anię Hababicką- Enczę, które odbyły się w gościnnych progach Sklepu Art&Hobby w Lublinie.
Podczas pierwszej części warsztatów intensywnie kartkowałyśmy, pod życzliwym okiem Ani, która krążyła niestrudzenie po sali zachęcając, doradzając i podpowiadając, za co serdecznie dziękuję ;-D
Atmosfera była świetna- towarzystwo doskonałe, a karteczki wyszły takie jak poniżej ;-D
Pierwsza jest mocno wytarmoszona i wymiętoszona ;-D i baaardzo przestrzenna ;-D Miałam w niej okazję wykorzystać świetny dziurkacz MS, który ochrzciłyśmy mianem "fafrocla" ;-D
Druga jest zdecydowanie delikatniejsza- baza kartki powstała poprzez maskowanie serwetką (dzięki za podpowiedź, Aniu). Serwetkę wykorzystałam później pod niebieskawym owalem ;-D
I na koniec jeszcze duet
;-D
Podczas warsztatów pracowaliśmy na materiałach ze sklepu Scrap&Art - między innymi na cuuudnych papierach Primy. Kto chce zobaczyć prace pozostałych dziewczyn, niech zajrzy na FB- tutaj i na bloga sklepu Art&Hobby ;-D
Serdecznie dziękuję za wszystkie odwiedziny i przemiłe komentarze, które zostawiacie! Pozdrawiam ciepło i wiosennie ;-D
obie piękne, ale ta druga, delikatniejsza bardziej mi się podoba, pastele bardziej do mnie przemawiają:) choć coś czuję. że z tą pierwszą lepiej się bawiłaś:)
OdpowiedzUsuńAż zazdroszczę takiej możliwości!
OdpowiedzUsuńKartki przepiękne, w oko wpadła mi pierwsza, bardzo lubię takie klimaty :)
Przepiękne kartki Agnieszko. Ślicznie wyszły. I to połączenie brązu z turkusem.... mmmm ... ostatnio na czasie :) Super! Bardzo mi sie podobają :)
OdpowiedzUsuńObie cudne, ale to druga podbiła moje serce! Efekt z serwetką niesamowity! I kolory też nieziemskie :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko - ta pierwsza kartka mi się bardzo podoba ale druga jest chyba bardziej w moim typie - dlatego nie po raz pierwszy się w nią wpatruję - uwielbiam. Jest tak piękna, że nie wiem co powiedzieć. Po prostu do takich kartek się wraca :)
OdpowiedzUsuńWidziałam jak powstawały obie i byłam pod wielkim wrażeniem pomysłowości (choć nie byłam tym kompletnie zaskoczona, bo znam już Cię troszkę). Karteczki wysmakowane a maska na drugiej ogromnie mi się podoba i muszę kiedyś spróbować się z nią zmierzyć. :D
OdpowiedzUsuńWidziałam ile czasu zajęło Ci tworzenie motylej kartki, ale warto było układać, przekładać, zmieniać elementy. Warto! Fafrocle pasują do niej idealnie :))))
OdpowiedzUsuńChapeau bas za użycie rozetki jako maski. Ja bym się pewnie bała :)))
Przepiękne są obie karteczki, choć każda inna. Wspaniały rezultat warsztatów :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne karteczki :)
OdpowiedzUsuń